Sprawdzony przepis!

Smarowidło babuni, czyli domowy smalec z wkładką


Ulegając namowom rodziny postanowiłam przetopić trochę słoniny na smarowidło do chleba. Nadarzyła się okazja po temu doskonała, gdyż mój ślubny dostał w prezencie siatkę słoniny.
 

Po zważeniu w domu „podarunku” okazało się, że jest go nieco ponad 3 kilogramy. Cóż było robić? Przetwarzamy na smalczyk! Wiem, że tłuste, że niezdrowe itp. itd. Jednak uległam, wzbogacając smalec dodatkiem mięsa, by był bardziej pożywny i przyprawami, aby był bardziej strawny…




Składniki:
  • 3kg słoniny wieprzowej
  • ½ kg mielonego mięsa wieprzowego
  • 3 duże cebule
  • 6 ząbków czosnku
  • 1 łyżka oregano
  • 2 łyżki soli
  • 1 łyżeczka pieprzu
  • 1 łyżeczka papryki

Słoninę pokroiłam w drobną kostkę (aby łatwiej się kroiła można ją zamrozić), następnie przełożyłam ja do garnka i smażyłam na małym ogniu, do całkowitego wytopienia, czyli prawie trzy godziny. Co jakiś czas należy mieszać aby wytapiające się skwarki nie przykleiły się do dna garnka. Po dwóch godzinach dołożyłam do garnka rozdrobnione mięso i smażyłam nadal. W międzyczasie cebulę pokroiłam w kostkę a czosnek wycisnęłam przez praskę. Kiedy skwarki były już ładnie wytopione, wyłączyłam dopływ prądu do płyty, dorzuciłam pokrojoną cebulę, czosnek oraz sól. Zamieszałam i poczekałam, aż cebula zrobi się szklista. Wówczas wsypałam pozostałe przyprawy, odczekałam, aż trochę przestygnie i rozlałam do przygotowanych słoiczków oraz do jednej porcelanowej miski (do bieżącej konsumpcji) Kiedy wystygł, przeniosłam go do lodówki do całkowitego stężenia. Pozostał w niej przez całą noc a rano…. Okazało się, że ktoś już dobrał się do smalczyku!


Smacznego!